Metoda 1000 słówek. O co w niej chodzi?
W moim tekście Postanowienia noworoczne – jak je zaplanować i zrealizować? wspominałam o
metodzie 1000 słówek. O co chodzi? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Istnieje teoria, że w każdym języku
jest 1000 słów, których używa się najczęściej. Z pewnością
zauważymy tę zależność nawet w naszej ojczystej mowie. Chociaż
nasze słownictwo jest bogate, to w codziennej komunikacji wystarczą
nam najpopularniejsze słowa. W wyszukiwarce internetowej wystarczy
wpisać "1000 słów w języku (tu wpiszcie język, którego
chcecie się nauczyć)", aby znaleźć całe listy
najczęściej używanych wyrazów w danym języku.
Jak uczyć się z takiej listy? Metod
jest wiele – wszystko zależy od tego, co do Was przemawia :) Można
podzielić sobie cały materiał i uczyć się np. 20 słówek
dziennie. Warto zapisać je w zeszycie, przygotować sobie fiszki,
samodzielnie narysować obrazki do każdego słowa. Polecam też
budowanie zdań z użyciem poszczególnych wyrazów, aby zrozumieć
ich sens i uczyć się ich w kontekście.
I tu warto się zatrzymać. Niestety
same słówka bez znajomości np. zasad gramatyki, pozwolą nam coś
zrozumieć, może nawet przekazać, ale nie umożliwią swobodnej
komunikacji. Słowa bardzo często mają kilka znaczeń. Wszystko
zależy od tego, w jakim kontekście ich użyjemy. Czasami
zastosowane np. w przysłowiach, nie mogą być tłumaczone
dosłownie. Trzeba zatem zwrócić uwagę, że taka lista słówek
może być bardzo pomocna, ale jest dopiero początkiem nauki języka.
Słówek i ich znaczeń, sposobów użycia, będziemy uczyć się
cały czas (nawet wtedy, gdy nasz poziom języka będzie pozwalał na
swobodną konwersację). Język się rozwija, a my razem z nim :)
Potraktujmy zatem taką listę, jako początek naszej językowej
przygody, która zachęci do dalszej nauki! :)
A czy ktoś z Was testował już tę metodę? Jestem ciekawa, jakie są Wasze doświadczenia? Piszcie w komentarzach :)
"Jakiego? Chińskiego?" Klasyka ;-) To tak w odniesieniu do poprzednich wpisów.
OdpowiedzUsuńJa swoją naukę fińskiego zacząłem od kursu (szkoła językowa Centrum Europy vis a vis Dworca Śródmieście w Warszawie, polecam) niedługo po powrocie z pierwszego wypadu do pracy w Finlandii. Uznałem, że właśnie podstawy, zasady gramatyki o których piszesz czy wszelkie niuanse językowe najlepiej mi wyjaśni ktoś obeznany w temacie. No i trafiłem na świetną lektorkę. Od razu wychwyciła, że przebywałem sporo z Estończykami (podobny mają język do Suomi, ewenement :-p ). Ale życie uczy, że kurs to tylko ułamek, większość to praca własna. Więc po każdych zajęciach, systematycznie, tworzyłem sobie fiszki ze słówek poznanych na lekcji. Można rzec, że te fiszki same się robiły tak naprawdę. Potem taki pliczek albo kilka można wrzucić do plecaka i wertować sobie w drodze do szkoły/pracy/gdziekolwiek komunikacją. Poza tym mam na półce z płytami kilka albumów fajnych fińskich wykonawców, załączałem sobie fińskie radio publiczne co by się osłuchiwać...
A o metodzie 1000 słów przeczytałem dopiero tutaj u Ciebie i wprowadzę ją chyba w życie zabierając się wreszcie za niderlandzki. Pracuję w Holandii już kilka miesięcy i mimo iż oni tu wszyscy po angielsku bez problemu, to odczuwam już powoli presję, zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną (ale nie są Holendrzy niegrzeczni, nic z tych rzeczy, bardziej ja się kajam i przepraszam, że nie umiem po ichniemu :-p)
Wytrwałości życzę w pisaniu!
Bardzo dziękuję za komentarz :)
OdpowiedzUsuńJa metodę fiszek praktykowałam po raz pierwszy właśnie podczas początków nauki fińskiego :) Bardzo lubię tę metodę i z pewnością opiszę ją na blogu. Podobnie z resztą, jak otaczanie się językiem - słuchanie radia czy muzyki w danym języku dają świetne efekty :)
Bardzo się cieszę, że chcesz wprowadzić w życie metodę 1000 najpopularniejszych słów. Jestem ciekawa Twoich odczuć po takim sposobie nauki :) I trzymam kciuki za Twój niderlandzki :) Bo przecież „Każdy język obcy daje ci nowe życie...” - jak mówi czeskie przysłowie ;)
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuńNiestety ja nigdy nie uczyłam się języków obcych, ale za to chcę aby moje dzieci już zaczęły uczyć się języka angielskiego. Jak dla mnie świetnym wyborem była szkoła językowa w Płońsku https://earlystage.pl/pl/szkola/plonsk gdyż mamy praktycznie po drodze na zajęcia.
OdpowiedzUsuń