Małomówny jak Fin, czyli o stereotypach
Pewnie słyszeliście żart, że
podczas rozmowy introwertyczny Fin patrzy na swoje buty, a
ekstrawertyczny na buty rozmówcy... Jak stereotypy mają się do
rzeczywistości? Dziś opiszę Wam moje wrażenia i potwierdzę lub
zdementuję opinie krążące o Finach.
Finowie uwielbiają naturę – PRAWDA!
Gdy mieszkałam w Finlandii, moja
współlokatorka (Finka) zabrała mnie na... wiosenne wypuszczenie
krów na pastwiska. Z tego, co zrozumiałam, krowy zimę spędziły w
budynku, którym opiekuje się jedna z uczelni. Wiosną jednak
zwierzęta wybiegają na pole, a to wydarzenie obserwują steki
gapiów! :) Dorośli, dzieci, całe rodziny lub znajomi – wszyscy
przyszli po to, aby podziwiać szczęśliwe z pierwszych promieni
słońca krówki :) Nie zabrakło też stanowisk, gdzie można było
kupić mleko (jeden z ulubionych napojów Finów) i produkty mleczne.
A po całym "pokazie" i zakupach przybyli spędzali czas na
łonie natury :) To było... bardzo interesujące przeżycie :) Niby
nic, a sprawiło obecnym przyjemność :)
Poza tym pewnie
słyszeliście o fińskim Jokamiehenoikeus,
które gwarantuje prawo do kontaktu z naturą każdemu człowiekowi.
Jak bardzo trzeba kochać przyrodę i być świadomym jej
dobroczynnego wpływu, żeby stworzyć takie prawo! :) Jak ma się
ono w praktyce? Każdy człowiek ma prawo do wędrowania po lasach,
zbierania grzybów, jagód, pływania w jeziorach, rzekach, a nawet
biwakowania w dowolnym miejscu - nawet na terenie prywatnym! Tu
istnieje jednak ograniczenie. Turysta może przebywać w danym
miejscu tylko jedną noc, na dłuższy pobyt potrzebuje zgody
właściciela terenu.
Finowie są małomównymi i nieśmiałymi mrukami – FAŁSZ!
Ok,
może w porównaniu z rozkrzyczanymi Włochami lub Hiszpanami,
Finowie wypadają na bardzo powściągliwych. Jednak na pewno nie są
zakompleksionymi gburami! Finowie wbrew pozorom są bardzo towarzyscy. Uwielbiają być członkami jakichś grup. To urodzeni społecznicy. Często śpiewają w chórach amatorskich czy grają w zakładanych przez siebie grupach teatralnych. Lubią aktywnie spędzać czas, więc chętnie należą do lokalnych klubów sportowych. W moim odczuciu to przemili, pomocni
ludzie, którzy wolą Was bliżej poznać, zanim nazwą "przyjaciółmi".
Znacie
to uczucie, gdy podczas rozmowy z nowo poznaną osobą panuje
niezręczna cisza? Podczas rozmowy z Finem, nie zaznacie takiego
uczucia. Owszem, momenty milczenia się zdarzają, ale macie wtedy
poczucie, że zostało powiedziane dokładnie to, co miało zostać
powiedziane. Bez zbędnego zagadywania, zabawiania rozmówcy,
miałkiej paplaniny. Faktycznie, jeśli lubicie "small talk",
to z Finem sobie... nie pogadacie ;) Jednak, jeśli od znajomości
oczekujecie wysłuchania, skupienia się na rozmówcy, konkretów, to
Fin będzie dla Was idealnym kompanem do rozmów :)
Aby
udowodnić Wam, że nie powinno oceniać się Fina po pozorach,
opowiem moją historię. To był początek mojego stypendium w
Helsinkach. Samolot wylądował późno, więc nie mogłam odebrać
kluczy do mieszkania, w którym miałam przebywać. Pierwszą noc
musiałam zatem spędzić w hotelu. Nie znałam tej dzielnicy, więc
wysiadłam z autobusu miejskiego na wcześniej sprawdzonym przystanku
i... nie miałam pojęcia, w którą stronę iść. Jedyną osobą w
okolicy był stojący na przystanku wysoki chłopak, w długich
włosach, czarnym, długim skórzanym płaszczu i kapeluszu. Wyglądał
trochę jak połączenie Zorro i Ryśka Riedla. Do tego jego ponura
mina nie zachęcała do nawiązywania kontaktu. Byłam jednak już
bardzo zmęczona i zdesperowana. Stwierdziłam, że ten człowiek
musi mi pomóc. Nieśmiało zagadałam, czy wie, gdzie jest ten i ten hotel. Nagle na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. Tłumaczył,
że nie mieszka na tej dzielnicy, więc nie wie, gdzie znajduje się
mój nocleg. Szukał jednak w swoim telefonie podanego przeze mnie
adresu. Pokazywał, gdzie mam skręcić, pocieszał, że to już
blisko. Aż przegapił swój autobus! :) I jak można uważać Finów
za gburowatych?! :)
Finowie świetnie znają angielski – PRAWDA!
Wiele
razy słyszałam: "Po co ci ten fiński? Przecież w Finlandii
wszędzie dogadasz się po angielsku". I jest to prawdą. Gdy po
raz pierwszy byłam w Finlandii, na jednym ze straganów stał
starszy mężczyzna, który strugał maleńkie figurki z drewna na
sprzedaż. Nie byłam pewna, czy zrozumie mnie po angielsku (w Polsce
starsze osoby raczej nie komunikują się w tym języku). Moja
ciekawość była jednak silniejsza i zapytałam, co dokładnie
symbolizują jego małe dzieła. Ku mojemu zaskoczeniu dziadek
pięknym angielskim opowiedział mi o swojej twórczości.
W
te wakacje znów byłam w Helsinkach. Chciałam pokazać narzeczonemu
moje ukochane miasto. Cały dzień jednak padało. Biegaliśmy więc
po mieście z mapą, szukając skrótów, żeby jak najmniej zmoknąć.
W pewnym momencie mijający nas mężczyzna z szerokim uśmiechem
zagadał do nas po angielsku i zapytał jak może nam pomóc.
Powiedzieliśmy czego szukamy, a on pięknym angielskim opisał nam
drogę do celu.
Angielski
wystarczy. Jednak jak tu nie uczyć się fińskiego, gdy brzmi tak
ciekawie? :)
Finowie słuchają metalu – FAŁSZ!
Podobno
na 100 tysięcy Finów przypada 50 zespołów metalowych – to
baaardzo dużo. Jednak na pewno nie jest tak, że wszyscy Finowie
kochają ostre brzmienia :) Co ciekawe, są znani z miłości do tanga! Ale
o tym więcej w innym tekście ;)
Tych
stereotypów jest znacznie więcej. Wkrótce postaram się opisać i
potwierdzić lub zdementować kolejne z nich.
A
Wy które z opinii o Finach uważacie za prawdziwe? A może jakieś
są totalnym przekłamaniem rzeczywistości? Dajcie znać w
komentarzach :)
Komentarze
Prześlij komentarz